Obóz zimowych atrakcji, czyli Szklarska Poręba 2020

Zima – pora roku, która pozwala nam rozwijać takie pasje jak narciarstwo czy snowboard.

Założycielami szkoły pływania Move Camp jest Jacek i Karolina.

Wiecie co ich wyróżnia? Nie tylko na pływaniu się koncentrują 🙂

 

Kochają zarówno sporty letnie takie jak windsurfing czy kitesurfing, ale również zima nie jest im obca. Uwielbiają wyżyć się na nartach czy snowboardzie 🙂

 

Biorąc pod uwagę fakt, że lubią dzielić się pasją tak właśnie powstał ich kolejny projekt OBOZY ZIMOWE!

Te wyjazdy są pełne zajawki, uśmiechu i tzw. skillu 😀

 

No nic, przejdźmy do rzeczy… jak to było w tym 2020 na obozie zimowym?

Podobno super!

Jedna z naszych uczestniczek jeździła zawsze na obozy z topową firmą zajmującą się organizacją obozów na rynku polskim. Po naszym wyjeździe, a nawet już w trakcie stwierdziła, że już tylko Move Camp będzie na stałe zapisany w jej feryjnym kalendarzu.

 

 

Jak myślicie co to oznacza dla nas? Dla organizatorów?

Szczęście – tak, właśnie tym słowem możemy to opisać 😉

 

 

7.00 rano – pobudka. Duuuuuuże śniadanie, bo trzeba mieć sporo siły na stoku!

W tym roku szusowaliśmy głównie na czeskich stokach i przyznamy szczerze, że wybór było mocno trafiony!

 

Pierwszy dzień na stoku nie należy do najłatwiejszych. Teoretycznie jesteśmy dopasowani do grup na podstawie wcześniejszej ankiety ale czasami niektórym osobom potrzeba więcej czasu aby się „rozjeździć”. Nie stanowi to dla nas absolutnie żadnego problemu. Mamy wiele grup szkoleniowym, dlatego każde dziecko zostało odpowiednio zadbane i dopasowane do grupy adekwatnej do jego umiejętności.

 

 

A jak myślicie, czego najbardziej pragniemy po intensywnej jeździe na stoku? No pewnie, że obiadu!

 

Dlatego po zajęciach od razu kierujemy się do ośrodka, na pyszny obiad przygotowany przez panie kucharki. Och, ja one gotują! Mniam!

 

Z pełnym brzuszkiem, możemy odebrać telefony od trenerów i zadzwonić do rodziców. Dokładnie godzinę ma każde dziecko na to aby skontaktować się z mamą, tatą czy babcią. Później telefony ponownie trafiają do pokoju trenerskiego, i wiecie co? Nikt się nie buntuje! Dzieci mają zapewnione tyle atrakcji, że nie mają czasu myśleć o telefonie!

 

Basen, narciarstwo biegowe, zajęcia plastyczne, zwiedzanie miasta, zakupy, gry planszowe… można wymieniać i wymieniać. Te multum zabaw dla dzieci gwarantuje nam trenerom… że 22.00 już wszyscy śpią!

 

 

Taki nasz chytry plan! 😀

 

Ale! Zawsze musi być jakieś ALE!

Obozy zimowe mają to do siebie, że na stok trzeba pamiętać o wielu rzeczach. Och! Co to było przez pierwsze dwa dni! Jaś zapomniał tego, Zosia tamtego! 😀

 

Powstał wierszyk, którego każdy musiał się nauczyć. Efekt? Nie było już żadnych zapominalskich! Grunt to znaleźć rozwiązanie takie aby przez zabawę, dzieci edukować i delikatnie dyscyplinować 

 

Poniżej nasz obozowy wiersz:

 

Dziś na narty idę sobie

Rękawiczki mam mieć obie

Buty też mam mieć na narty

Kask na głowie, bo to nie żarty.

By na stoku się nie zgubić

Muszę zacząć plastron lubić

Już krem też mam na swej twarzy

Super dzień mi się dziś marzy.

 

Reasumując, wyjazdy nasze to nie tylko frajda dla naszych dzieci ale również dla nas trenerów. Możemy śmiało stwierdzić, że jesteśmy szczęściarzami, że mamą taką pracą a nie inną.

 

Po pierwsze spełniamy swoją pasję do sportów zimowych.

Po drugie każdy dzień jest dla nas pełen emocji i uśmiechu.

Po trzecie możemy rodzicu przez tydzień odciążyć Ciebie i dać Ci trochę wolnego.

 

Po czwarte… no właśnie? Co byś dodał? Jak myślisz czym jest dla nas Move Camp, czym jest dla nas nasza praca? 🙂

 

P.S. My też po każdym dniu śpimy jak dzieci! 😀